Przetarg na obsługę informatyczną PKW wygląda na kolejny przykład tezy, że cała III RP, ale przede wszystkim jej instytucje – służą głównie do jak najsprawniejszego „prywatyzowania” grosza publicznego.
Przetarg na obsługę informatyczną PKW wygląda na kolejny przykład tezy, że cała III RP, ale przede wszystkim jej instytucje – służą głównie do jak najsprawniejszego „prywatyzowania” grosza publicznego, zebranego od milionów Kowalskich – zgodnie z założeniami „ojców założycieli” - czyli Czesława K. i Adama M.
- Po pierwsze, po co komu potrzebny nowy system informatyczny do każdych nowych wyborów? Żeby kolejni mogli się obłowić?
- Po drugie, dlaczego przetarg nie został unieważniony - jak tego wymaga stosowna ustawa - gdy zgłosiła się tylko jedna firma?
- Po trzecie, kryterium „najniższej ceny” eliminuje poważnych rynkowych aktorów, dając „swoim” możliwość „przebicia w dół” ich oferty, a nierealne obietnice zawsze przecież daje się „skorygować” rozmaitymi aneksami.
Uważam, że czas położyć kres dalszemu rozkradaniu Polski. Zacznijmy od ujawnionych przykładów. A potem trzeba sią zająć resztą patologii.
Najwyższy czas zacząć rozliczać urzędowych sprawców skrajnej niegospodarności, bo jest na to stosowny paragraf, ale kto ma to robić w sytuacji, gdy to grozi poważnym naruszeniem fundamentów III RP?
A może właśnie tędy droga? Zacząć domagać się osobistej odpowiedzialności od rozmaitych, do tej pory bezkarnych „świętych krów procesu prywatyzacji”?
Czy jakaś partia polityczna naprawdę chce wyeliminować patologie III RP?
Co nam niesie los?
Ludzie to zwykle głupieją szybko i masowo – trzeźwiejąc pojedynczo i raczej powoli. Może i miliony naszych politycznych zombie, czyli lemingów - też nam kiedyś wrócą do świata żywych...?